Tradycyjne Czeskie Potrawy Na Wigilię | Czeskie Szlaki

Tradycyjna czeska kuchnia świąteczna — adwent i Boże Narodzenie w Czechach

potrawy-boze-narodzenie-czechy

Gdy grudniowy zmierzch zapada nad czeskimi miasteczkami, a pierwsze światełka pojawiają się w oknach starych kamienic, w powietrzu unosi się zapach smażonego karpia, rumowego ciasta i prażonych orzechów. Dla Czechów Boże Narodzenie to nie tylko czas choinki i prezentów, ale przede wszystkim święto rodzinne, pełne ciepła, tradycji i – jakżeby inaczej – dobrego jedzenia. Choć w Czechach nie ma aż tak silnych religijnych akcentów jak w Polsce, to kulinarna warstwa świąt jest wyjątkowo bogata i zakorzeniona głęboko w ludowej tradycji. Świąteczny stół u naszych południowych sąsiadów opowiada historię pokoleń – od adwentowych postów po obfite wigilijne uczty.

Czas adwentu, postu i… słodkości!

Czeski adwent nie jest już dziś surowy jak dawniej, gdy w wielu domach przez cztery tygodnie przed świętami nie jadano mięsa, a posiłki opierały się głównie na jarzynach, zbożach i strączkach. Przykładem może być tradycyjna potrawa „kuba” – czyli krupy (gryka, jęczmień) z suszonymi grzybami i czosnkiem. Gdybym miał określić jej podobieństwo – powiedziałbym, że to coś co przypomina znane nam współczesnie „kaszotto” z grzybami.

Współczesne czeskie rodziny raczej symbolicznie ograniczają się w jedzeniu – rezygnują z ciężkich potraw, ale już w pierwszą niedzielę adwentu zaczynają… piec. Tak, pieczenie ciastek, czyli słynnych vánoční cukroví, to w Czechach niemal sport narodowy. Tradycja ta sięga jeszcze XIX wieku, kiedy gospodynie przygotowywały dziesiątki drobnych wypieków o różnych kształtach i smakach. Dziś, choć sklepy uginają się od gotowych zestawów, większość Czechów wciąż piecze samodzielnie. W domach pachnie wanilią, orzechami, rumem i masłem. Na stołach lśnią vanilkové rohlíčky – kruche rogaliki z orzechów włoskich i wanilii, linecké cukroví – maślane ciasteczka przekładane dżemem, perníčky – korzenne pierniczki ozdabiane lukrem, oraz iskřičky, drobne biszkopciki posypywane cukrem pudrem. W niektórych regionach piecze się też medové trubičky – rurki z miodowego ciasta wypełnione kremem maślanym. Pieczenie to nie tylko przygotowanie słodkości, ale też rytuał rodzinny – w wielu domach dzieci uczestniczą w wykrawaniu ciastek, a babcie przekazują przepisy, które od lat się nie zmieniają.

Vánočka – świąteczny chlebek na szczęście!

Adwent w czeskiej kulturze był czasem ciszy, skupienia i oczekiwania, ale też okresem pełnym małych rytuałów. Niektóre przetrwały do dziś. W niektórych domach wciąż zachowuje się zwyczaj pieczenia pierwszych pierników już w listopadzie, by „dojrzały” do świąt – zmiękły i nabrały aromatu. W innych, zwłaszcza na wsiach, przygotowuje się tzw. vánočka (chałka) – słodki, pleciony chleb drożdżowy z rodzynkami i migdałami, który jest jednym z najstarszych czeskich wypieków świątecznych. Legenda mówi, że kiedyś piekła go wyłącznie głowa rodziny, w skupieniu, przy modlitwie, a pierwszą upieczoną bochenek należało podzielić między wszystkich domowników, by zapewnić zdrowie i pomyślność. Dziś vánočki dostępne są w każdym czeskim markecie przez okrągły rok, ale te serwowane w Boże Narodzenie smakują wyjątkowo!

Proszę wstać, jego wysokość karp na stole!

Nie ma sensu udawać: najważniejszym punktem czeskiej wigilii jest karp. To właśnie on jest symbolem świątecznego stołu w Czechach, a jego historia to przykład, jak dawny zwyczaj potrafi zmienić się w narodowy rytuał. Tradycja jedzenia karpia na wigilię narodziła się w XIX wieku, kiedy ryba ta była łatwo dostępna i tania. Czesi mają zresztą długą tradycję hodowli karpia – południowe Czechy, z regionem Třeboň i jego stawami rybnymi, to prawdziwe królestwo tego gatunku. Każdy, kto odwiedza Třeboň w grudniu, może zobaczyć, jak wygląda świąteczny rytuał – ogromne kadzie z żywymi rybami, długie kolejki, zapach zimnej wody i charakterystyczne pluskanie. Kupienie karpia to tutaj niemal ceremonia.

W większości domów karp pojawia się na stole w postaci panierowanego filetu smażonego na maśle lub oleju. Ale nie brakuje też odmian bardziej tradycyjnych: karp na niebiesko (vařený kapr na modro), gotowany w occie, winie i przyprawach, podawany z cebulą i warzywami; czy karp na czarno, czyli ryba duszona w ciemnym sosie z piernika, migdałów, rodzynek i czerwonego wina. To danie, choć dziś rzadkie, wciąż pojawia się w niektórych morawskich domach i należy do najstarszych świątecznych receptur w kraju.

Z karpiem wiąże się też cała gama przesądów i symboli. Łuska karpia, schowana do portfela, ma zapewnić bogactwo i pomyślność na przyszły rok. Niektórzy Czesi trzymają ją w portfelu cały rok – aż do kolejnych świąt, kiedy zastępują ją nową. W niektórych domach łuska jest wręczana każdemu z gości przy wigilijnym stole jako amulet. Co ciekawe, istnieje też zwyczaj wkładania jednej łuski pod talerz – ma to symbolizować dostatek w rodzinie i ochronę przed biedą.

Kotlet schabowy na kolację

Choć dla większości Polaków to niemal herezja, w wielu czeskich domach na wigilijnym stole obok karpia pojawia się… kotlet schabowy. Tak, klasyczny „řízek”, panierowany w mące, jajku i bułce tartej, smażony na złoto – potrawa, która w Czechach jest równie narodowa jak piwo czy knedliki. Dla wielu rodzin, schabowy całkowicie zastąpił rybę. Powodów jest kilka: dzieci nie lubią ości, karp bywa kapryśny w smaku, a kotlet jest po prostu bezpieczny i lubiany. Czeska praktyczność zwycięża nad tradycją, a w efekcie na wielu stołach w wigilijny wieczór króluje nie zapach ryby, lecz aromat smażonego mięsa. Co ciekawe, nikt nie uważa tego za profanację – przeciwnie, to dowód, że święta są od tego, by było smacznie, swojsko i bez stresu. A więc karp dla tradycjonalistów, řízek dla pragmatyków – obie opcje są jak najbardziej czeskie i obie mają swoich wiernych wyznawców.

Sałatka ziemniaczana – drugie serce czeskiej wigilii

Jeśli karp jest królem wigilijnego stołu, to jego królową jest bez wątpienia czeska sałatka warzywna. Nikt w Czechach nie wyobraża sobie wigilii bez tego dania, a każda rodzina ma na nią własny, pilnie strzeżony przepis. W podstawowej wersji znajdziemy ugotowane ziemniaki, jajka, groszek, marchew, ogórki konserwowe i majonez – dużo majonezu. Jednak proporcje i dodatki to już sprawa osobistych preferencji. Jedni dodają jabłko, inni trochę musztardy, a jeszcze inni – kapary lub seler. Sałatka musi być przygotowana dzień wcześniej, aby „przegryzła się” przez noc i nabrała smaku.

W czeskich domach często mówi się, że jeśli coś się w święta nie uda – jeśli choinka się przewróci, ciasto opadnie, a prezenty okażą się nietrafione – sałatka i tak wszystko uratuje. Ma w sobie coś niezwykle domowego i prostego, co sprawia, że każdy kęs przypomina o dzieciństwie, babcinej kuchni i spokoju, który tak trudno dziś znaleźć.

Tradycyjna czeska zupa rybna

Tradycyjna zupa rybna (rybí polévka) to kolejny obowiązkowy element wigilijnego menu. Przygotowuje się ją z głów i ości karpia, z dodatkiem włoszczyzny, cebuli i przypraw. W niektórych wersjach dodaje się też zasmażkę, a zupę podaje się z grzankami. Choć wielu Czechów przyznaje, że w dzieciństwie zupa rybna była „torturą” przed prawdziwym daniem, z wiekiem doceniają jej głęboki smak i aromat. Niektóre rodziny zastępują ją dziś zupą grzybową lub grochową – równie tradycyjnymi, ale nieco delikatniejszymi dla podniebienia. Wigilijny stół bywa też pełen drobnych przekąsek. Na Morawach popularne są małe rybne kotleciki lub paszteciki, czasem także śledzie w occie, choć to bardziej wpływ polski niż czeski.

Czeska wigilia między wiarą a tradycją

Co ciekawe, w Czechach wigilia nie ma aż tak silnego wymiaru religijnego, jak w Polsce. Choć wiele rodzin nadal zachowuje zwyczaj wspólnej kolacji o zmroku, nie jest to dzień ścisłego postu, a w większości domów nie odmawia się modlitwy przed posiłkiem. To raczej czas rodzinny, spokojny, pełen ciepła i drobnych rytuałów. Dzieci czekają nie na Mikołaja, ale na Ježíška – Dzieciątko Jezus, które w czeskiem tradycji przynosi prezenty. W wielu domach pojawia się też opowieść o legendarnym złotym prosiątku, które ma się ukazać, jeśli ktoś przez cały dzień pości. Dzieci próbują więc wytrzymać bez jedzenia aż do kolacji – choć zazwyczaj kończy się to cichym podjadaniem pierników.

Wielu Czechów lubi mówić, że Boże Narodzenie to nie kwestia religii, lecz wspomnień. To czas, gdy dorośli wracają myślami do dzieciństwa, a zapach smażonego karpia miesza się z dźwiękiem kolędy „Narodil se Kristus Pán”, śpiewanej cicho w tle. W miastach, na rynkach i w małych miasteczkach pojawiają się jarmarki świąteczne – pachnące grzanym winem, goździkami i trdelníkiem. Choć większość z nich bardziej przypomina dziś turystyczny spektakl niż prawdziwy jarmark, wciąż można tam znaleźć ten czeski spokój.

Kiedy w Wigilię zapada zmrok, wielu Czechów siada przed telewizorem, by obejrzeć „Popelku” – filmową wersję Kopciuszka z 1973 roku, bez której żadne święta nie mogą się odbyć. To taki „Kevin sam w domu” w czeskim wydaniu. Dzień kończy się spokojnie, często spacerem po zaśnieżonym miasteczku lub kieliszkiem likieru Becherovka. No i oczywiście Pasterka! Dla Czechów, którzy kościoły odwiedzają tylko jako turyści (a i to nie za często) – Pasterka jest często obowiązkowym elementem Bożego Narodzenia.

Boże Narodzenie w Czechach pachnie masłem, rybą i piernikiem. Smakuje majonezem, winem i wspomnieniem dzieciństwa. I choć w większości domów nie towarzyszy mu religijny ceremoniał, ma w sobie niezwykłe ciepło – tę cichą radość z bycia razem. Współczesne Czechy potrafią łączyć tradycję z dystansem, humor z melancholią. I może właśnie dlatego czeska wigilia, ze swoim karpiem, sałatką i złotym prosiątkiem, jest tak wyjątkowa – prosta, bezpretensjonalna, a jednak pełna znaczeń.

Bo kiedy na stole pojawia się karp, a w tle gra „Purpura na plotně”, nawet najbardziej zatwardziały ateista czuje, że w powietrzu unosi się coś więcej niż tylko zapach smażonej ryby. Unosi się magia – ta czeska, codzienna, spokojna, nieco ironiczna, ale jakże prawdziwa.

Veselé Vánoce!

Rekomendowane artykuły