Wolna Republika Federalna Kraví Hora – gdzie wino rządzi, a prezydentem jest winiarz

kravi-hora-morawy

Południowe Morawy znane są z łagodnych wzgórz, nieskończonych rzędów winorośli i ludzi, którzy potrafią robić wino tak dobrze, jak żartować. A nigdzie nie widać tego lepiej niż w Wolnej Republice Federalnej Kraví Hora – państwie, którego nie znajdziesz na mapie, ale możesz w nim spędzić weekend, wypić kieliszek wina i porozmawiać z tutejszym prezydentem.

Republika Kraví Hora, której nie ma na mapch

Wszystko zaczęło się na przełomie wieków. Wtedy to grupa zapaleńców-winiarzy z miejscowości Bořetice, nieopodal Velkých Pavlovic, postanowiła zrobić coś, co wyróżni ich spośród tysięcy czeskich i morawskich piwnic winnych. Ich winnice leżały na wzgórzu Kraví Hora – co można przetłumaczyć jako „Krowia Góra” – i uznali, że nazwa aż się prosi o coś nietypowego. W 2000 roku ogłoszono powstanie Wolnej Republiki Federalnej Kraví Hora. Fikcyjnego państwa o bardzo realnym wpływie na turystykę, marketing i sąsiedzką wspólnotę. I tak oto powstała mikronacja, której terytorium stanowią… piwnice winne.

W strukturze politycznej Kraví Hory nie znajdziesz niczego, co przypomina biurokrację. Prezydentem zostaje jeden z właścicieli piwnic – człowiek z autorytetem, ale też poczuciem humoru i zamiłowaniem do białych win. Każda piwnica to „stan federalny” – i tak jak USA mają Florydę, Kraví Hora ma piwnice (po czesku sklepy) z Veltlíńskim i Frankovką. Republika może pochwalić się własną flagą z winoroślą w roli głównej, herbem, pieczęcią, a nawet paszportami (chowajcie się Paszporty Polsatu). Na granicy witają przyjezdnych profesjonalne tablice z napisem „Vítejte v Republice Kraví Hora”. A co najważniejsze – istnieje także konstytucja, choć najczęściej cytowanym jej punktem jest niepisany artykuł mówiący: „Každý má právo na pohárek.” („Każdy ma prawo do kieliszka.”)

Codzienne życie w republice wina

W Kraví Horze nie ma ambasad, ale jest hotel, wellness, degustacje i mnóstwo winnych wydarzeń. Można tu przyjechać na weekend, zanocować w apartamencie wśród winorośli i obudzić się z widokiem na morawskie winnice. Dla rowerzystów okolica to prawdziwa gratka – region przecina Szlak Modrý (Niebieski), prowadzący przez najpiękniejsze zakątki winiarskich Moraw. Dla tych, którzy wolą mniej dynamiczne formy zwiedzania, wystarczy samochód, wygodne buty i porządny apetyt na wino. W ciągu roku odbywa się tu kilka świąt państwowych – oczywiście w cudzysłowie – bo to głównie okazje do degustacji i wspólnego biesiadowania. Dzień Niepodległości Kraví Hory, Zbiór Winogron połączony ze Stanem Wyjątkowym czy Wieczory z muzyką i serem to wydarzenia, które ściągają do regionu zarówno koneserów, jak i amatorów dobrego smaku i atmosfery.

Choć nikt tej republiki nie uznaje formalnie, to wszyscy traktują ją z szacunkiem. A może raczej – z uśmiechem. Bo Kraví Hora to kwintesencja morawskiego podejścia do życia. Nie wszystko musi być na serio, ale wszystko może być dobrej jakości – zwłaszcza wino. Zamiast urzędników spotykamy winiarzy. Zamiast podatków – dobrowolne opłaty za kieliszek. A zamiast granic – gościnność. I co najciekawsze – turyści naprawdę to kupują. Tak samo jak paszporty Kraví Hory, które można zdobyć przy okazji wizyty. Zawierają pieczątki piwnic, wpisy od gospodarzy i czasem… wino z niespodzianką.

Czy Kraví Hora to tylko żart?

Nie. A właściwie – to tak, ale na poważnie. To przykład tego, jak społeczność lokalna może zbudować swoją markę bez wielkiego budżetu, ale z ogromną dawką pomysłowości i lokalnej dumy. Kraví Hora stała się nie tylko atrakcją turystyczną, ale też symbolem dobrego wina z południowych Moraw.

Wolna Republika Federalna Kraví Hora znajduje się:
📍 ok. 40 km na południe od Brna.
📍 niedaleko miasteczka Bořetice
📍 najlepiej dojechać samochodem lub pociągiem do Velkých Pavlovic i dalej rowerem lub pieszo.

Warto wcześniej sprawdzić wydarzenia sezonowe – wtedy republika ożywa najbardziej.

Na zdrowie. A właściwie – Na zdraví!

Rekomendowane artykuły